poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział siódmy

Corall

Nie mogła uwierzyć, że się na to zgodziła.
Łażenie z Heaven po całym centrum handlowym i jednoczesne pilnowanie Spark'a, żeby się nie urwał ze smyczy, było dwoma najgorszymi wyborami w jej życiu. Po pierwsze dlatego, że w jednym sklepie były dwadzieścia minut - jeśli nie więcej - bo oczywiście Heaven nie mogła się zdecydować na nic konkretnego. Corall musiała jej pomagać, a - prawdę powiedziawszy - nigdy nie była dobra w pomocy przy wyborze ubrań na jakąkolwiek okazję. Sama też najczęściej omijała te sklepy, bo zatrzymywała się głównie przy gablotach księgarń i sklepów muzycznych. Dla jej przyjaciółki przykrywką było poszukiwanie nowej płyty jakiegoś tam zespołu, podczas gdy w rzeczywistości szukała nowej kostki do gitary. Trzy poprzednie przepadły jak kamień w wodę.
Głównym dylematem Heav były dwie sukienki: zielona, przed kolano, na jednym ramieniu, ładnie prezentująca się na osobie, która lubi wiązać włosy. Czyli coś zdecydowanie nie dla niej. Drugą opcją - bardziej prawdopodobną, zdaniem Corall - była śliczna, biało-granatowa sukienka. Od pasa w górę była biała, na dekolcie przeplatana granatową wstążką. Od pasa w dół zaś ciągnęła się dolna część sukienki, kończąca się krótko przed kolanem. Po długich minutach myślenia, ostatecznie Heaven wzbogaciła się o sukienkę Opcja numer jeden, podczas gdy w torbie Corall po przekroczeniu progu sklepu spoczywała sukienka Opcja numer dwa.
Dopiero po trzech godzinach opuściły centrum. Podsumowując: Heaven miałą dwie gigantyczne torby z dwóch różnych sklepów, ale Cor mogła się założyć, że w środku było jeszcze kilka torebek z pomniejszych butików. Ona zaś miała niewielką, papierową torbę z jednego sklepu oraz reklamówkę z księgarni. No i jeszcze psa na smyczy, który teraz grzecznie siedział na tylnym siedzeniu autobusu, końcówką ogona uderzając o łydkę Corall.
- Wpadł ci w oko. - powiedziała nagle brązowowłosa dziewczyna, wyrywając blondynkę z zamyślenia. Zamrugała parokrotnie, kompletnie nie rozumiejąc o co jej chodzi i przede wszystkim i kogo. Heaven tylko się zaśmiała. - Ten nowy. Jak mu było... Travis. - dodała, wyjaśniając wszystko jednym imieniem.
Owszem, chłopak był tajemniczy i mało kto wiedział o nim cokolwiek. Nic dziwnego więc, że wzbudzał zainteresowanie swoją osobą. Dodatkowym faktem dlaczego dziewczyna mogła tak myśleć było to, iż Corall wpadła na niego już jego pierwszego dnia w szkole. Robiąc przy tym z siebie totalną ofiarę losu.
- Wcale nie. - mruknęła przecząco, rumieniąc się. Jak ona mogła? Znowu usłyszała śmiech przyjaciółki.
- Wcale tak. - roześmiała się ponownie, na co tylko wywróciła oczami. - Widziałam jak na niego zerkasz na historii. - rzuciła kolejnym argumentem.
Następny rumieniec zagościł na twarzy blond-włosej.
- Nie, tylko patrzyłam czy daje radę. - mruknęła w swojej obronie, bawiąc się palcami. Super. Właśnie przyznała jej rację, jednocześnie temu przecząc.
- Wiedziałam! - zawołała radośnie na pół autobusu, zupełnie nie przejmując się ludźmi siedzącymi dookoła. Corall zaś miała ochotę zniknąć.
Wcale nie interesowała się nowym chłopakiem. No dobra, może odrobineczkę ciekawiła ją jego osoba, dlaczego stoi zawsze z boku i teoretycznie z nikim nie rozmawia. Skrywał jakieś tajemnice, to na pewno. Tylko jakie?

Travis


Pełnia jest jak sen, albo bardziej koszmar.  Wiesz, że coś się z tobą działo, ale nie możesz dokładnie opowiedzieć tego co się stało…
Gdy Księżyc, srebrna okrągła tarcza zawieszona na ciemnym niebie, dzieli się swoim blaskiem tracisz samego siebie, a człowieczeństwo zastępują zwierzęce instynkty. Proste, skupiające się na zaspokojeniu głodu bestii, która wyrusza na łowy.
Tradycją jest, że raz w miesiącu wilki zbierają się, a najstarszy z nich przewodzi grupie, która staje się jednością i nie pragnie krwi. Jednak wygnani, samotne wyrzutki muszą zmagać się z przemianą samotnie.
Za równo Travis jak i Russell od rana czuli, że coś się zbliża. Obaj dobrze wiedzieli, że już wieczorem będą musieli opuść dom i zaszyć się gdzieś w lesie, choć pewnie nie będą w stanie zatrzymać się w jednym miejscu. Greya martwiło jedno, co jeszcze bardziej podjudzało jego zdenerwowanie. Szkolna impreza, którą oczywiście nastolatkowie muszą zrobić w lesie. Idioci, jakby mało było miejsc, w których mogą się spotkać, ale nie, możliwość bycia daleko od dorosłych jest zbyt pociągająca. Ale jak coś się stanie to nikt nie zwraca uwagi na bezmyślność „biednych i poszkodowanych dzieci”. Adrenalina zaczynała napędzać jego ciało, zdecydowanie, a irytacja wzrosła do poziomu maks. Russell za to był nader pobudzony. Krążył po domu jak zagubiona satelita, która nie ma opcji stop. Travis nie wiedział dokładnie o której zaczyna się leśna zabawa, a tym bardziej do której będzie to trwało, dlatego postawił sobie za cel, że jakimś cudem będą się trzymać z daleka, choć za pewne jego rodzina by się cieszyła, gdyby jego żądza skierowała się na uczniów. Domyślał się, że będzie tam Corall, miałby okazję by ją dopaść, ale nie chciał nikogo zabijać.
-Myślisz o niej.- Stwierdził Russell wyrywając z zamyślenia przyjaciela. Travis spojrzał na niego jak na kretyna, w pierwszej chwili nie rozumiejąc o co może mu chodzić. Szatyn pokręcił głową i poklepał go po ramieniu.- O tej dziewczynie.- Sprostował z lekkim uśmiechem, a wilkołak spojrzał na niego z pobłażaniem.
-Nie, jest pełnia, a w lesie dzieciaki urządzają imprezę. To tyle.- Odpowiedział siląc się by jego głos był opanowany.
-Na której będzie twoja blond ślicznotka.- Odparł złośliwie, śmiejąc się z blondyna, z którego oczu ciskały pioruny.
-Zaraz ci przywalę Russell.- Niemal warknął na niego. Chłopak ze śmiechem poszedł do siebie zostawiając Travisa bijącego się z własnymi myślami.

***

Z każdą kolejna godziną było widać na nich wpływ zbliżającej się pełni. Nie umieli już nawet ze sobą w spokoju porozmawiać, złość i wrażliwość na otoczenie stawała się nieznośna. Obaj wyglądali jakby zaraz mieli z siebie wyskoczyć.
-Musimy iść Rus.- Muszą iść jeśli nie chcą zdemolować domu i ruszyć w takim niestabilnym stanie do miasta.
-Tym razem się z tobą całkowicie zgadzam.- Wczesnym wieczorem opuścili dom i zniknęli w lesie, którym się przemienili. Travis czuł ogromną ulgę, ale Księżyc nie ukazał się jeszcze w pełnej krasie, chwilowo mieli jeszcze nad sobą kontrolę. Wiadome jednak jest, że to kwestia czasu, a zarówno Travis jak i Russell wyczuwali już wyraźny zapach ludzi.

4 komentarze:

  1. Hej :)
    Rozdzial jak zwykle ciekawy i wciagajacy. Szkoda, ze przerwane w takim momencie. Podoba mi sie relacja dziewczyn, jest taka szczera do bolu, dziewczyny sa zupelnie inne, a jednak bardzo dobrze sie znaja, po chlopakach tez widac, ze dobrze sie znaja, taka typowa meska przyjazn ;D Nie moge sie doczekac tej imprezy, czuje, ze szykujecie cos specjalnego ;>
    Powinienem was ochrzanic, ze tak dlugo cisza byla, no ale... Rozdzial eksttra nowy szablon tez :)
    Tak trzymajcie,
    Czekam na NN,
    Wasz zniecierpliwiony Fan Numer Jeden ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow :D Fajnie, że dalej piszecie.
    Rozdział bardzo fajny, mimo że tak krótki - jedyny minus jaki dostrzegam.
    Podobała mi się rozmowa Corall a Heaven, była ona taka naturalna a w pewnym momencie nawet zabawna.
    Co do części Travisa, także było ciekawie. W końcu dowiedzieliśmy się trochę o naturze wilków i o tym co dzieje się z nimi podczas pełni. Macie bardzo fajny pomysł. Jestem ciekawa czy oni na serio zabiją jakiś ludzi.
    No i najważniejsze pytanie, czy Travis chce zabić Corall?
    Kurczę piszcie szybko kolejną część, bo już nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam
    Kilulu
    P.S Zapraszam do mnie na 14 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam w sumie przypadkiem na tego bloga, ale od razu przyciągnął moją uwagę. Moje klimaty :D Łyknęłam wasze rozdziały na raz, wciągające i dobre!
    Ciekawi mnie ta leśna impreza... Idealnie oddane relacje przyjaciół :) Sama pełnia i wilkołaki są na prawdę ciekawie przedstawione i fajnie, że stworzyłyście parę tajemnic, które stopniowo są i będą wyjaśniane. Przede wszystkim czemu Travis pilnuje Corall i czemu nie jest z innymi? Intrygujące ;D
    Czekam niecierpliwie na NN!
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie! :D
    Kocham ten szablon <3

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o szczerą opinię w komentarzach. To właśnie Wasze słowa wywołują uśmiechy na naszych twarzach, a także wskazują błędy, które w przyszłości się nie powtórzą.

Szkolne plotki

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony