poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział dziewiąty

Corall

Minęły parę dni od incydentu na imprezie w lesie. Wszystko przebiegało w porządku... Przynajmniej tak jej się zdawało. Tylko drugiego dnia po ataku kilkanaście osób nie było w szkole, ale po za tym wszystko było normalnie. Zbyt normalnie.
Daniel okazał się dziewiętnastoletnim łucznikiem-amatorem, który chciałby kiedyś wziąć udział w zawodach klasy olimpijskiej. Ogólnie okazało się nawet, że mieli ze sobą niezwykle dużo wspólnego. Rok temu chodził do tej samej szkoły co teraz Corall, ale ze względu na nagłą przeprowadzkę, równie nagle musiał zmienić miejsce edukacji. Szczerze? Szybko zdobył zaufanie blondynki. Nie ukrywała, ich znajomość opierała się głównie na tym, że pomógł jej kiedy ta uciekła z "pola walki" na przyjęciu w lesie. Nic więcej.
Siedziała wspierając policzek na nadgarstku, jednocześnie drugą ręką spisując notatki z prezentacji. Nauczyciel historii będący teraz w zastępstwie oczywiście zaczął nowy rozdział. Rewolucja amerykańska, bo dlaczego by nie? Niecierpliwie wyczekiwała dzwonka, który jednocześnie oznajmiłby jej koniec męczarni w szkole. Tak naprawdę to omal przysypiała, kiedy na ziemię ściągnął ją cichutki dźwięk komórki ukrytej na dnie jej plecaka. Całe szczęście, że siedziała na końcu sali. Wyjęła ostrożnie telefon i rozejrzawszy się wcześniej, odblokowała ekran. Nowa wiadomość od Heaven - bo od kogo by innego? Blondynka spojrzała z lekkim, pytającym  uśmiechem w stronę przyjaciółki siedzącej po przeciwnej stronie sali.
Gapi się na ciebie.
Okej, to ją zaskoczyło. Ściągnęła brwi i przeczytała treść sms-a jeszcze raz. I ponownie. A potem  jeszcze jeden raz, żeby sprawdzić, czy jej wzrok nie myli. Dopiero po chwili wzięła głębszy oddech i uważniej rozejrzała się po klasie. Wszyscy wlepiali znudzone i zmęczone spojrzenia w tablicę oraz ględzącego nauczyciela. Kto mógłby się na nią gapić? Komórka znów wydała cichy pisk w jej dłoniach.
Pan Travis-Tajemniczy.
Czy ona sobie żartowała? Corall podniosła wzrok na przed ostatnią ławkę w rzędzie pod ścianą. To było przecież niemożliwe, chłopak normalnie spisywał notatki z prezentacji. Dziewczyna pokręciła tylko głową i wrzuciła telefon z powrotem do plecaka, kiedy salę przeszył dźwięk dzwonka. Nie czekając na nic, spakowała książki i notes do torby, po czym zarzuciwszy ją na ramię, omal nie wybiegła z sali. Co zdarzało się niezwykle rzadko, bo nie lubiła opuszczać klasy jako pierwsza. Teraz jednak było inaczej.
Nie czekając na nic ani na nikogo, wystrzeliła z budynku jak strzała. Coś sprawiało, że nie chciała tam teraz być, za duże napięcie, za dużo ludzi wokół. Chciała być sama, w swoim pokoju, zakopana pod kocem, z kakaem w dłoniach i włączoną jakąś słabą komedią, którą każdy zna na pamięć.
- Hola, hola! Nie tak szybko! - usłyszała nad sobą, kiedy została pochwycona w czyjeś ramiona. Odruchowo zaczęła się wycofywać, ale kiedy podniosła głowę i spojrzała uważniej kto ją trzyma, odetchnęła z niemałą ulgą.
- Wystraszyłeś mnie. - poskarżyła się, lekko się uśmiechając. Daniel tylko się zaśmiał i po przyjacielsku objął ją ramieniem.
- Nie było to moim zamiarem. - usprawiedliwił się szybko przekonując ją do tego swoim uroczym uśmiechem. Wywróciła oczami, po czym pozwoliła mu się prowadzić w kierunku jego auta. - Czemu tak wybiegłaś? Wczoraj czekałem na ciebie wieki.
- Wcale nie wieki. I wcale nie wybiegłam. - zaprzeczyła. Kiedy znaleźli się obok samochodu chłopaka, wrzuciła torbę na tylne siedzenie, po czym usiadła na klapie bagażnika. - Prawdę powiedziawszy, wczoraj czekałeś tylko piętnaście minut. - zauważyła, dźgając go łokciem między żebra. Chłopak znowu parsknął śmiechem.
- Ale to było jak wieki. - mruknął jak małe, marudne dziecko. Jedyne co Corall mogła zrobić to wznieść oczy ku niebu i udawać, że go nie słyszała.
Przyjemnie rozmawiało jej się z nim. Jakby znalazła starszego brata-przyjaciela. Takiego prawdziwego. Ponad jego ramieniem dostrzegła Heaven, która na ich widok zaczęła uśmiechać się szeroko i bezgłośnie jej gratulować. Uniosła jedynie brwi, co przykuło uwagę Daniela, bo aż obrócił się i rozejrzał. Wtedy brunetka jedynie mu pomachała i ruszyła w stronę swojego błękitnego garbusa.
- O co jej chodziło? - spytał chłopak, ruchem głowy wskazując odjeżdżające autko Heaven. Cor tylko pokręciła głową i zeskoczyła z klapy bagażnika. Otworzyła drzwi od strony pasażera.
- Jedźmy już. - mruknęła tylko z nutą rozbawienia i wślizgnęła się na fotel. W bocznym lusterku widziała odbicie zielonookiego, który rozglądał się po parkingu. Westchnęła przeciągle i wysiadłszy, podeszła do niego. - Wszystko gra? - spytała z łobuzerskim uśmiechem.
- Jasne, jasne. Poczekasz chwilkę? Dosłownie sekunda, muszę z kimś pogadać. - powiedział z lekkim, uroczym uśmiechem, po czym poczochrał ją po włosach. Dziewczyna pokiwała tylko głową i znowu usiadła na klapie bagażnika. Daniel odwrócił się na pięcie i ruszył przed siebie, na przeciwną stronę parkingu.

Travis

Po ich ataku na imprezujących nastolatków, Travis nie odezwał się ani słowem nie licząc nieprzekonywującego ‘’wszystko w porządku” skierowanego do Russella i kilku odpowiedzi, gdy odpowiadał nauczycielom. Wiedział, że nawalił i to na całej linii. Miał się trzymać z daleka od ludzi podczas pełni, bo doskonale wiedział jak się to skończy. Nie chciał nikogo krzywdzić, a jednak zrobił to. Kilka dzieciaków nie wróciło i już nie wróci do domów. Mimo wszystko był zaskoczony normalnością, która panowała w szkole. Jakby do niczego nie doszło. Jednak i tak był na siebie wściekły, chciał pokazać rodzinie, że sam też może sobie świetnie poradzić, ale kiepsko mu to jak na razie idzie, choć czuł ulgę, że nic się nie stało Corall. Naprawdę nie rozumiał dlaczego tak mu na tym zależało, acz gdyby zatopił w niej swoje kły jego życie obróciło by się o sto osiemdziesiąt stopni. Nadal obserwował Corall, choć już nie tak obsesyjnie jak ostatnio. Nieco go zastanawiało kim jest chłopak, z którym od incydentu niemal się nie rozstaje. Drażnił go fakt, że ktoś się przy niej kręci, w dodatku nic o nim nie wiedział. Miał nadzieję, że nie jest to żaden łowca, acz wcześniej go tutaj nie widział.
Na zajęciach nie mógł się skupić. Nic nie przyciągało jego uwagi prócz blondynki siedzącej parę ławek obok. Przyglądał się jej jakby widział ją pierwszy raz w życiu i w sumie nie zważał, czy ktoś może to zauważyć. Jednak, gdy zaczęła się rozglądał wlepił wzrok w zeszyty i zaczął coś w nich pisać. Nie mógł też powstrzymać obrazów wyskakujących przed jego oczy. Obojętnie czy spał, czy zatapiał się w swoje myśli to co robili na ognisku nie dawało mu spokoju. Czy czuł się winny? Może… Czekał wytrwale na dzwonek, a gdy ten tak nagle się rozległ wzdrygnął się na krześle. Szybko spakował swoje rzeczy i wyszedł z klasy. Minął się z nowym znajomym Corall, który posłał mu dziwne spojrzenie. Wilkołak wyszedł po kilku minutach ze szkoły. Wrzucił swoją torbę do samochodu, ale sam  do niego nie wsiadł. Oparł się swobodnie o maskę i przyglądał obojętnie wychodzącym uczniom. Zaciekawienie wzrosło, gdy dostrzegł roześmianą dwójkę. Słyszał doskonale ich rozmowę na co tylko prychnął pod nosem. Nieco się spiął, gdy ciemnowłosy zaczął iść w jego stronę. Na twarzy Travisa wykwitł nieznaczny uśmieszek.
-Wiem czym jesteś.- Odparł jak gdyby nigdy nic. Blondyn ściągnął brwi i wyprostował się stając dużo bliżej nieznajomego.- I wiem czym jest Corall.- Travis udał zaskoczenie jakby nie wiedział o czym ten mówi.
-O co ci chodzi?- Starał się jeszcze zrobić z niego kretyna, choć już domyślał się kim on jest.
-Dobrze wiesz o czym mówię, wilkołaku… Trzymaj się z daleka od Corall.- Odpowiedział. Z gardła wilkołaka wyrwało się krótkie warknięcie. Złapał go za bluzę i pchnął do przodu jednak nadal się od niego nie oderwał.
-Bo co mi możesz zrobić łowco?- Mruknął, czuł że jego oczy błysnęły złotem, a paznokcie powoli się wydłużają.- To ty się trzymaj od niej z daleka, bo inaczej nie zawaham się rozerwać cię na strzępy.- Warknął i pchnął go, aż ten zatoczył się w tył. Dostrzegł, że towarzyszą im spojrzenia kilku gapiów. Widział stojącą blisko blondynkę. Tylko to zmusiło go do cofnięcia się.
 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Travis jest zazdrosny. Heh.. jak dla mnie to było genialne. Ten Daniell od pierwszego spotkania z Corall, został znienawidzony przez mnie. Corall poprostu kocham <3 Nie mogę się doczekać tych pierwszych spotkań pomiędzy Corall a Travisem :3 Czekam niecierpliwie na więcej ! :) Życze weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle świetny :D Uwielbiam Wasz pomysł na to opowiadanie, sposób w jaki opisujecie różne sytuacje i w ogóle tego bloga ^^ Nie mogę się już doczekać kiedy wreszcie dojdzie do jakiejś rozmowy albo spotkania między Travisem a Corall. Przeczuwałam, że pojawienie się w ostatnim rozdziale Daniela może zwiastować kłopoty i jak widać się nie pomyliłam. Mam tylko nadzieję, że nie zaszkodzi on za bardzo :D
    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fan Numer Jeden29 kwietnia 2014 19:01

    Ja tak krótko, bo się śpieszę...
    Rozdział jak zwykle bardzo dobry, nabiera tempa - dobrze, ale fajnie, że wszystko powoli się rozwija i że wszystkiego tak od razu nie zdradzacie ;) Bardzo mnie ciekawi w jakim kierunku pójdziecie dalej, bo tutaj widzę nie małą konfrontację xD Kłopoty, tajemnice i jeszcze raz tajemnice huehue :D Dodawajcie szybko kolejną część!
    Weny ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszecie!
    Dodawajcie szybko kolejną część <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Corall i Daniel są ekstra razem tak samo jak przemyślenia Travisa ^^ No i coś zaczyna się dziać, już bym chciała żeby Cor o wszystkim wiedziała i aby rozdział już nabrał tempa, choć fajnie, że tak od razu wszystkiego nie zdradzacie ;) Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy i mimo, iż coś takiego jest między dwójką głównych bohaterów (choć czuję, że Daniel też będzie miał ważne znaczenie xd) to tak chciałabym, aby od razu nie wpadli sobie w ramiona... Taka mieszanka wybuchowa xDD Nie wiem jak to określi, ale najważniejsze, że rozdział ekstra :D
    Pozdrawiam i weny życzę ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow wow, chwilę mnie tu nie było, a tu takie rzeczy się dzieją? Następnym razem, jeżeli nie przeczytam rozdziału zaraz po opublikowaniu walnij mnie w łeb lub nakrzycz. Jak ja mogłam nie przeczytać tego od razu? No jestem normalnie na siebie zła :P
    Do rzeczy...
    Wiem, że może to dziwne, ale ten rozdział jak dla mnie jest najlepszy jak dotychczas. No po prostu wymiata.
    G E N I A L N Y
    Kurczę, może nie wydarzyło się w nim za wiele, bo przecież wszystko działo się przed szkołą. Ale ta część była tak awwww.
    Kocham sms'y Heaven, która zauważyła Travisa, obserwującego Cor. Kocham jak ten chłopak to robi :P
    Kolejnym atutem była rozmowa Corall z Danilem ( mówiłam już, że go kocham? uwielbiam go za to imię :D), która wyszła tak naturalnie i realistycznie, że normalnie czułam się jakbym tam stała obok. Jejku ale fajnie piszecie :D Jestem pod wrażeniem waszego talentu.
    Podobała mi się też oczywiście końcówka, która była takim jednym wtf O.o Ale, że jak Daniel wiedział o Travisie. I kurde kim jest łowca. I najważniejsze... Kim jest Corall.
    Kocham ten rozdział. :D
    Dobra biegnę przeczytać 10 :D

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o szczerą opinię w komentarzach. To właśnie Wasze słowa wywołują uśmiechy na naszych twarzach, a także wskazują błędy, które w przyszłości się nie powtórzą.

Szkolne plotki

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony