środa, 8 stycznia 2014

Rozdział drugi


Corall
     Nie spóźniła się, ku własnemu zaskoczeniu. Tak, próg szkoły przekroczyła punktualnie, nawet piętnaście minut przed pierwszym dzwonkiem. Ale za to dostanie się do szafek graniczyło z cudem. Wszyscy stali właśnie przy nich, podczas gdy ławki w cichszej części korytarza były prawie puste. To było frustrujące, zawsze po przerwach wakacyjnych albo świątecznych. Na przykład te "najlepsze przyjaciółki" ze starszego roku tuliły się do siebie po powrocie zawsze, nie ważne czy przerwa trwała dwa miesiące czy dwa dni. A co najlepsze, widują się codziennie i mieszkają w domach obok siebie. Pokręciła głową do własnych myśli. Co jeszcze ją denerwowało? Te wszystkie opowieści wakacyjne. Na przykład z podróży na Florydę, zafundowaną przez ojca, gdzie to poznało się boskiego ratownika...
     - Mówię ci, Cor. On musi mieć włoskie korzenie. - powiedziała po raz setny Heaven. Tak. Ojciec ufundował jej podróż do Ameryki Środkowej, ale ona większość czasu spędziła w centrach handlowych w Miami i na okolicznych plażach. Tam właśnie poznała nijakiego Michaela, który tak zawrócił jej w głowie. - Gdybyś słyszała jego akcent, tez byś padła. - powtórzyła, energicznie gestykulując.
     - Heaven, on się do ciebie nie odezwał bezpośrednio. - mruknęła, nareszcie dostając się do swojej szafki.
     - Ale zawołał! Żebyśmy wyszli z wody, bo byliśmy na  plaży niestrzeżonej, ale ważne, że... - Znowu pokręciła głową. To jest właśnie to o czym mówiła. Nadmierna ekscytacja. Przerażająca sprawa...
     Dzwonek przerwał wszystkie rozmowy łącznie z jej rozmyślaniami. Jej błąd - za często się zamyśla. Musi przestać, zdecydowanie.
     W ostatniej chwili przepchnęła się z powrotem do szafki, nim biegnący pierwszoklasiści zdążyli wpaść prosto na nią. Heaven też pewnie już pobiegła na zajęcia. Jej pierwszą lekcją był włoski, a biorąc pod uwagę jej fascynację tamtym amerykańskim Włochem, pewnie teraz będzie się nieźle przykładać do tego języka. O ile ten chłopak w ogóle był Włochem... Korytarz opustoszał, a ona została na nim sama. Westchnęła cicho i wyjąwszy potrzebne jej zeszyty, zamknęła szafkę. Niezbyt spiesznie ruszyła ku sali. Pierwsza lekcja na jej planie tego dnia to historia. Och, i to z tym okropnym nauczycielem... Zawsze czuć było od niego alkohol, między innymi dlatego, że w wewnętrznej kieszeni swojej kurtki (którą tak nawiasem mówiąc nosił na sobie już drugi rok z rzędu) trzymał piersiówkę z jakimś dziwnym płynem w środku. Wzdrygała się za każdym razem kiedy przechodziła obok niego. Jakby tego było mało krążyły plotki, że zdradzał swoją żonę z jedną  nauczycielek. Ohyda.
     Tak bardzo się zamyśliła, - znowu - że na kogoś wpadła. Znowu. Tym razem bardziej boleśnie, a trzymane zeszyty powypadały jej z rąk. Bała się, że wpadła na jakiegoś nauczyciela, który wychodził akurat z sekretariatu i pewnie odprowadzi ją do dyrektora za wagarowanie pierwszego dnia po przerwie. Jednak kiedy podniosła głowę, po prostu zaniemówiła. To był chłopak, może w jej wieku, albo trochę starszy. W każdym bądź razie, Heaven pewnie zaczęłaby się rumienić, bełkotać przeprosiny i przedstawiać się podekscytowanym, piskliwym głosem. Zawsze takowy jej się udzielał, kiedy widziała jakiegoś chłopaka, którego zaklepywała. Według niej połowa szkolnych przystojniaków - w tym cała drużyna koszykarska - była przez nią zaklepana i żadna, ale to żadna dziewczyna włącznie ze Corall nie miała prawa nawet na nich spojrzeć.
     On jednak był inny, a Heaven tu nie było. Blondyn, wyższy ode niej o pół głowy, jeśli nie więcej, ze ślicznymi, brązowymi oczami. Jakby się lepiej przyjrzała, pewnie znalazłaby w nich kilka czarnych plamek, do złudzenia przypominających cętki na futrze lamparta.
     Szybko jednak się otrząsnęła, kiedy zorientowała się, że się gapi i pozbierała do końca swoje rzeczy z podłogi.
     - Przepraszam, powinnam była patrzeć gdzie idę. - wymamrotała, uśmiechając się z lekkim zakłopotaniem. Uciekała spojrzeniem na boki, zbyt nieśmiała, żeby spojrzeć mu w oczy jeszcze raz, ale też zbyt zmieszana, by odejść bez słowa więcej.

Travis

                Spojrzał na dziewczynę, wpierw obojętnie, ale z każdą sekundą szok i zdziwienie wzrastało w nim. Jednak jego twarz pozostała obojętna, choć kąciki ust zadrżały. Powstrzymał każdy gest, który chciał wykonać. Nie obchodziło go, że mógł teraz wyglądać jak zahipnotyzowany posąg. 
W końcu jednak odchrząkną, bo jego zachowanie mogło wydać się co najmniej dziwne.
-Nic się nie stało.- Odparł najzwyczajniej w świecie i zerknął na drzwi klasy od historii. Odwrócił się i nie odzywając się więcej pomaszerował w tamtym kierunku. Była tak blisko, a jednocześnie tak daleko, tak nieosiągalna. Co za paradoks. Ruszyła za nim, słyszał wyraźnie jej kroki.
-Masz tutaj lekcję?- spytała. Spojrzał na nią przez ramię i przytaknął na nic więcej się nie wysilając.-To idziemy razem.- Zrównała się z nim. Przed drzwiami odezwała się ponownie. Nie patrzył na nią, a i tak wiedział, że na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.- On jest straszny, radzę uważać.- Dodała z grymasem. Ponownie przytaknął, dając jakiś znak, że słucha. Nacisnął klamkę i wszedł do środka. Czuł na sobie wzrok innych uczniów, za pewne ciekawskich kim jest przybysz. Wzrokiem odnalazł wolną ławkę z tyłu klasy. Nie odzywając się usadowił się za nią. Wyciągnął książki i zeszyt. Zaczął notować to co już mężczyzna zdążył zapisać na zielonej tablicy. Wojna Secesyjna... Tego chyba nigdy za mało w szkołach. Może i Ameryka jest jednym z najciekawszych kontynentów, ale historii bogatej nie posiada. Całkowita nuda. 
                  Niemal całą lekcję czuł na sobie pojedyncze spojrzenia, nie robił sobie nic z tego, a sam zerkał co jakiś czas na Corall. Gdy dzwonek rozbrzmiał, czuł jak frustracja opada jak ciężka kurtyna. Travis sam zaczynał już się nudzić. Nauczyciel zdecydowanie minął się z powołaniem. Ze znudzonym westchnieniem podniósł się z krzesła i opuścił salę. Spojrzał na plan, który zmięty wcisnął wcześniej do kieszeni. Wf.
Na korytarzu prowadzącym na dużą halę sportową, stały ustawione gabloty ze zdjęciami pamiątkowymi i pucharami zdobytymi przez szkolne drużyny koszykarskie, czy też biegaczy. Sporo tego mieli, a złoto, srebro i fotografię cały czas migotały przed oczyma Travisa. W szatni czuł unoszący się zapach potu, który mimo ciągłego wietrzenia i mnóstwa zużytych odświeżaczy do powietrza, nadal był wyczuwalny.
Po kolejnym dzwonku stał wraz z resztą chłopców na boisku w hali. Długa, jasna blizna ciągnąca się przez całe, lewe ramię nastolatka niemal go paliła. Nie wstydził się jej i całkowicie do niej przywykł, lecz czasem głupie pytania zadawane przez innych drażnią. Po rozgrzewce, wyczerpującej niemal wszystkich, podzielili się na drużyny i zaczęli grać. Swoje umiejętności sportowe Travis prezentował na poziomie przeciętnym, choć czasem dał się sobie ponieść. 

9 komentarzy:

  1. Super rozdział <333
    Po prostu boooski ;***
    Masz niesamowity talent dziewczyno!!
    Z niecierpliwością czekam na następny i życzę duuużo weny, no i oczywiście mam nadzieję, że dodasz już niedługo ;))

    Obserwacja=obserwacja?
    Napisz do mnie na blogu
    http://wish-youu-were-here.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały blog :D
    Bardzo się cieszę, że mnie na niego zaprosiłyście.Od razu po przeczytaniu wszystkiego nasunęło mi się pytanie- kiedy będzie następny rozdział? :D Już nie mogę się doczekać dalszej części. To mój pierwszy blog, którego tematyką nie jest "The vampire diaries" i stwierdzam, że jest po prostu boski. Wszystko. Postacie, wydarzenia, w ogóle cała historia. To co stworzyłyście jest genialne. Życze powodzenia w dalszym rozkręcaniu bloga :D Ja sama chętnie pomogę reklamując Was na moim bolgu jeśli tylko nie macie nic przeciwko :D Jeszcze tylko jedna prośba ^^ Mogłybyście informować mnie o nn u mnie? Byłabym wdzięczna :D klaroline-love.blogspot.com
    Pozdrawiam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :D Mam takie pytanie :D Zaobserwowałam Waszego bloga i wyświetliło mi na blogerze, że pojawił się już 3 rozdział, tylko że niestety kiedy wchodzę tutaj jest tylko dwa rozdziały i sama już nie wiem. Czy trzeci rozdział już jest? :) Pytam, bo wciągnęła mnie ta historia i nie mogę się doczekać co będzie dalej :D

      Usuń
    2. Trzeci rozdział był, owszem, ale tylko przez chwilkę, ponieważ zamiast "Zapisz" kliknęło nam się "Opublikuj", więc przywróciłyśmy go do wersji roboczej, ponieważ był nieskończony. Ale mam przeczucie, że we wtorek lub środę pojawi się oficjalnie :D

      Autorka Corall

      Usuń
    3. Super. Dziękuję za wyjaśnienie. :) czekam z niecierpliwością na nn :D

      Usuń
  3. Na moim blogu pojawił się rozdział 3 zapraszam!
    wish-youu-were-here.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak więc po tym szaleńczym biegu aby przeczytać ten rozdział
    (nienawidzę biegać a jednak dla was to robię)
    Dobra, wiecie co nie słuchajcie mnie. Nie wiem co pisze.
    Moje palce mnie nie słuchają. Aaaaaa!
    STOP!
    Ok, co do rozdziału. Jest naprawdę fajny i o wiele ciekawszy niż 1. Tu więcej się dzieje.
    Jednak cały czas nie wiem dlaczego Travis musi pilnować Corall. Musi być to coś poważnego skoro, przeniósł się do jej szkoły.
    Historia wciąga, błędów nie widzę. Za do wielkie brawa
    Mam nadzieję, że fajnie poprowadzicie to opowiadanie, bo historia ma wielki potencjał. A już uprzedzam, że nie chcę się zawieść. Tak więc do pracy, i jak najszybciej napisać mi ten kolejny rozdział.
    Podoba mi się także wasz styl, jest taki luźny i naturalny.
    Ok kończę ten swój żenujący komentarz, życzę duuuuużo weny oczywiście obserwuje.
    Kilulu
    http://wystarczy-zapomniec-o-tym-co-bylo.blogspot.com/
    P.S Nominowałam was do Libster Award. Więcej info na moim blogu w zakładce "Nominacje" (dół bloga)
    Jeszcze raz pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze baaardzo dziękujemy za pokrzepiający i miły komentarz, jest cudowny ;) Aż mi się mordka cieszy, gdy widzę, że ludziom się podoba to co tworzymy ^^ To wiele znaczy jak sama wiesz...
      Po drugie znowu dziękuję, ale tym razem za nominację :D
      A tak wgl to którą książkę przypomina? Bo pomysł to był mega spontaniczny, a może czytałam? xD

      Pzdr ;*

      Usuń
    2. Przypomina mi to tak trochę "ever" alison noel. Jednak są znaczące różnice.

      Usuń

Prosimy o szczerą opinię w komentarzach. To właśnie Wasze słowa wywołują uśmiechy na naszych twarzach, a także wskazują błędy, które w przyszłości się nie powtórzą.

Szkolne plotki

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony