niedziela, 4 maja 2014

Rozdział jedenasty

Travis

Travis po zajęciach pojechał prosto do domu. Nadal był nieco podirytowany zaistniałą sytuacją. W końcu pod nosem kręcił mu się łowca. To było zagrożenie dla każdego, szczególnie, że nie miał dużego problemu by wygarnąć co nieco Travisowi. Wilkołak już nie raz miał z nimi do czynienia. Wiedział, że często są to fanatycy, którzy we wszystkim widzą zagrożenie. Nie sądził by Daniel do takich osób należał, ale i tak musiał na niego uważać. Łowcy zabili wielu, których znał. Poza tym był blisko z Corall. Dlatego też, gdy wpadł jak burza do domu Russell nawet nie pytał się o co chodzi. Zostawił przyjaciela w spokoju. Travis krążył po salonie zastanawiając co robić jeśli dziewczyna zacznie coś podejrzewać albo jeśli młody łowca postanowi wtajemniczyć ją w ich świat. Nie chciał tego. Po prostu nie chciało mu się brać odpowiedzialności za jakiekolwiek komplikacje i tak już dużo dźwigał na swoich barkach. Mimo wszystko sam wolałby porozmawiać z blondynką nim łowca nawciskałby jej jakichś głupot. Z zamyślenia wyrwało go pukanie. Nikogo nie się nie spodziewał. Spojrzał na Russella, który z uśmiechem na twarzy poderwał się z kanapy i ruszył do drzwi. Travis zbytnio tym się nie zainteresował. Dalej stał w salonie i wyglądał za okno na rozciągający się tam gęsty las.
Price otworzył drzwi i niemal zaśmiał się widząc kogo do nich przywiało. Uśmiechnął się szerzej i wpuścił dziewczynę do środka.
-Zapewne do Travisa.- Zaczął. Skinął na nią i poprowadził do salonu.- Trochę zły moment sobie wybrałaś. Zachowuje się jakby zaraz miało go coś rozsadzić, ale dla ciebie jestem pewien, że będzie znacznie milszy.- Puścił jej oczko.- Ach. Gdzie moje maniery. Russell.- Przedstawił się, gdy stanęli w pomieszczeniu.- Trav, ktoś do ciebie, a teraz zostawię was samych.- Dodał i szybko opuścił salon. Poszedł do siebie, choć i tak wyraźnie wszystko słyszał. Blondyn od raz wyczuł kto pojawił się w jego domu. Nieco się spiął czując ją za plecami. Jeszcze przez chwilę się nie odwracał, aż w końcu na nią spojrzał. Podszedł bliżej przyglądając jej się.
-Po co przyszłaś?- Spytał prosto z mostu, choć domyślał się, że pewnie przyszła po odpowiedzi, których za pewnie nie będzie mógł jej udzielić. Bynajmniej nie teraz i nie wszystkie.


Corall

Zaczęła się zastanawiać czy dobrze zrobiła, idąc do niego. Wszystko było dziwne. Otoczenie lasu niby miało na celu ją uspokajać, ale była zbyt poddenerwowana, żeby czuć cokolwiek dobrego. Już miała pukać ponowieni, ale ktoś otworzył drzwi. Czy była zaskoczona? Trochę. Najdziwniejsze, że wiedział do kogo przyszła i chyba nawet wiedział kim jest dziewczyna. To było przerażające.
Mimo wszystko kiedy zaprowadził ją do salonu, czekała grzecznie. Travis stał przy oknie, wyglądając przez nie. Pierwsze słowo do opisania go teraz, jakie pojawiło się w jej głowie, to nerwowy i zdenerwowany. Trzymała wzrok spuszczony, ukradkiem oglądając wnętrze pomieszczenia, a jej oczy podniosły się w momencie, gdy padło pytanie. Zaciekawił ją, ale i zaniepokoił chłód w jego głosie. Jakby właśnie próbował o wszystkim zapomnieć, ale ona mu w tym przeszkodziła...
Tego właśnie nienawidziła w sobie. Nigdy nie lubiła być piątym kołem u wozu. Zawsze bała się, że będzie zawadzać, że coś będzie jej winą. Nie znosiła mieć wyrzutów sumienia, bo to było okropnie dręczące. Później musiało się je rozwiązywać i ogólnie powstawało totalnie zamieszanie.
Przyłapała się na przyglądaniu mu się. Tak samo jak pierwszego dnia, kiedy go zobaczyła. Badała jeszcze raz kolor jego brązowych oczu, które co chwila błyskały dziwnym, złotawym światełkiem. Może po prostu światło się od nich odbijało i tworzyło taki świetny efekt? Ciemne blond włosy chłopaka w tym świetle wyglądały na jeszcze ciemniejsze niż w rzeczywistości...
Dopiero po chwili - dłuższej chwili - dotarło do niej jego pytanie.
- Ja... Chciałam o coś spytać. - zaczęła cicho, dość niepewnie. Travis jedynie prychnął niby to lekceważąco, ale ona dosłyszała lekkie drżenie jego głosu. Odwrócił się do niej plecami, budząc w dziewczynie wahanie. Może źle zrobiła przychodząc...
Nie. Muszę się tego dowiedzieć, zganiła siebie w myślach.
- Słyszałam twoją kłótnię z Danielem. - dodała głośniej i nieco pewniejszym głosem, postępując krok do przodu. Dostrzegła jak lekko zadrżał. W duchu wstrzymała oddech i zacisnęła kciuki w nadziei, że trafiła.

Travis

Zmarł na dłuższą chwilę. Nie chciał by wiedziała. Nie chciał się tłumaczyć, a przede wszystkim wyjawiać jego tajemnicy nie tylko dotyczącą wilkołactwa. Miał tajemnicę, którą ukrywał wraz z rodziną przed nią. Tajemnicę, która trwa już kilkadziesiąt wieków, przez którą teraz jest tutaj, a nie z rodziną, gdzie być powinien. Nabrał powietrza w płuca po czym powoli do niej się odwrócił. Jego twarz nie wyrażała żadnej emocji, a palce zaciskał w pięści. Wiedział, że jego oczy mogły teraz nieco pojaśnieć, ale nie mógł na to poradzić.
-Coś mi się wydaje, że mogłaś spytać o to swojego przyjaciela?- Przy ostatnim słowie w jego głosie można było wyczuć kpinę.- A nie fatygować się, aż tutaj.- Dodał i westchnął cicho.- Co dokładnie usłyszałaś?- Spytał. Nie chciał wypalić czegoś zbyt wcześnie. Mógł ją w końcu źle zrozumieć, a wolał nie wybiegać z wyjaśnieniami zbyt wcześnie. Mimo wszystko nie chciał wyjść na jakiegoś oschłego gbura, ale z drugiej strony lepiej będzie jak w żaden sposób się do niej nie zbliży. Usłyszał jak drzwi się zamykają. Wiedział które. Russell oczywiście nie mógł powstrzymać swojej ciekawości.


Corall

Zacisnęła zęby. Super. Więc tylko tyle? W jej planach to ona miała zadawać pytania.
Nie lubiła tajemnic, nie licząc tych książkowych. Bohaterowie książek, którzy skrywają tajemnice przed swoimi ukochanymi, żeby ich bronić byli mega romantyczni (cytując Heaven). Westchnęła lekko i niepewnie zrobiła kolejny krok do przodu. Chciała poukładać sobie wszystko w głowie, mieć w końcu spokój z niedokończonymi sprawami, które teraz tylko zalegały na samym wierzchu jej umysłu.
- Niezbyt wiele. - przyznała. - W sumie to słyszałam jedynie pojedyncze słowa... Ale wyłapałam, że częściowo mówiliście o mnie. - dorzuciła ciszej. Obserwowała jego reakcje. Widziała jak wolno podniósł wzrok i niemal z przerażeniem spojrzał jej w oczy. Jakby się czegoś bał... - Słuchaj, nie chcę robić ci przesłuchania. Jest późno, a ja jestem zmęczona. Po prostu chcę dowiedzieć się prawdy. Dlaczego się kłóciliście? I dlaczego w ogóle w waszej sprzeczce padło moje imię? Co ja mam wspólnego z waszymi niedokończonymi sprawami? - Urwała na chwilę, przypominając sobie dość głośno wypowiedziane słowa Daniela. Zanim rozpętał się incydent sprzed szkoły. Nie była pewna czy powinna pytać. Jak sama mówiła, nie chciała go przesłuchiwać, chciała rozwiązać sprawę, wrócić do domu, odrobić lekcje i zapomnieć. A jutro zacząć jeszcze raz.

Travis

Milczał. Przypatrywał się jej i zastanawiał co odpowiedzieć.
-To nic wielkiego...- Domyślał się, że to jej nie zadowoli. Zresztą i tak był przekonany, że nadal będzie drążyć. On by drążył.- Poniosło mnie dlatego mogło wyglądać na coś poważniejszego. Nie masz czymś się przejmować, a twoje imię padło tam przypadkiem.- Powiedział całkiem swobodnie. Nie chciał by widziała, że tak na prawdę się tym wszystkim przejmuje i to bardziej niż po nim widać.- I nie mamy żadnych niedokończonych spraw, a tym bardziej żadnych, które dotyczą ciebie, Corall.- Skłamał gładko robiąc krok w tył.- Proszę nie drąż, bo nie ma w czym.- Dodał i ruszył w stronę wyjścia. Gdy blondynka do niego dołączyła.- Słuchaj, po prostu na siebie uważaj i na Daniela...- Ugryzł się w język nim dodał, że chłopak nie jest tym za kogo go uważa, ale jakby siebie wyjaśnił. Przeczesał dłonią włosy dosłownie na dwie sekundy pozwolił by jego oczy zmieniły barwę na złotą, na tą którą ma w wilczym ciele.


Corall

Przyglądała mu się przez chwilę, słuchając jego słów. Pokręciła głową.
- Daniel mówił to samo o tobie. Że mam na ciebie uważać, bo podobno nie jesteś tym, za kogo się podajesz. - wyznała cicho nim zdążyła ugryźć się w język. Podeszła do drzwi, chwytając za zimną, okrągłą klamkę. Odwróciła głowę w jego stronę i na chwilę zawiesiła wzrok na jego tęczówkach. Już je gdzieś widziała. Głębia takiego złotego odcieniu pozostaje w pamięci na długo.
Złotego?
- Nie ważne. - rzuciła z westchnieniem, otwierając drzwi. - Do jutra. - rzuciła przez ramię i wyszła z jego domu. Chciałaby też porzucić wszystko, wyjechać i rozpocząć totalnie nowe życie. Takie, w którym będzie się czuła komfortowo. Albo jeszcze lepiej: chciałaby cofnąć czas i znów być z rodzicami. Z Andreą...
Na chwilkę poczuła łzy w oczach, a zaraz po tym jedna, pojedyncza, samotna kropla spłynęła łagodnie po jej policzku. Nie starła jej. Pozwoliła łzie płynąć, zaciskając powieki i upuszczając ich jeszcze więcej. Chciała być silna. Dla siebie, dla Stephanie. Dla własnego dobra chciałaby być inna.

4 komentarze:

  1. Fire Breather4 maja 2014 22:44

    Hej :)
    Świetny rozdział, jak zawsze zresztą <33 Taki dialog wyszedł, ale bardzo fajny i z jednej strony tajemniczy. Corall dość łatwo dała się zbyć wyjaśnieniom Travisa, ale zaskoczyło mnie, ze pokazała jej swoje wilcze oczka i wgl widać było, że się tym bardzo przejmuje, a końcówka była aww, aż miałam ochotę kopnąć w tyłek Trava by za nią poszedł i ją uspokoił... Na prawdę świetny rodział, fajnie się czytało. Dawajcie szybko NN *.*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemny rozdział. Cieszę się, że dodajecie teraz częściej :D Pomiędzy naszą cudowną dwójką wywiązała się ciekawa wymiana zdań. Cóż Corall trochę szybko odpuściła, bo mogła trochę bardziej dociekać prawdy, ale i tak było spoko. Travis wydał się taki uparty i pewny siebie.
    Zastanawia mnie, co Corall będzie myślała o oczach Travisa i czy się domyśli.
    Kurczę z rozdziału na rozdział jest coraz więcej tajemnic. Tak bardzo chciałbym aby były już wyjaśnione, normalnie zżera mnie ciekawość :D
    Rozdział pod względem fabuły genialny, choć znalazłam jedną literówkę przy tekście Travisa: "Zmarł na dłuższą chwilę." Wydaje mi się, że powinno być "zamarł", możliwe jednak że się mylę.
    Wszystko genialnie i czekam na kojne cudeńko z waszej strony :D
    Pozdrawiam
    Kilulu
    P.S Riri domyślam się, że chcesz być chora aby nie iść do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fan Numer Jeden5 maja 2014 18:02

    Woo... :D
    Świetny rozdział i fajnie napisany. A wy zamiast wyjaśniać te wszystkie sekrety to dodajecie nowych i mam coraz więcej pytań i już chcę nowy rozdział. Wgl to chciałbym już całość mieć do końca by móc już wszystko przeczytać xD Szkoda, że Corall tak łatwo odpuściła, ale coś czuję, że sobie to odbije ;D A Trav nieźle ja zbyt ^^ Idealnie wszystko rozgrywać! Oby tak dalej, a ja grzecznie czekam na NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział. Na końcu się nawet wzruszyłam. Szkoda mi było Corall :D Super opisałyście emocje i rozdział był w ogóle czadowy i trzymał w napięciu. Od początku zastanawiałam się czy jej powie... Ale w sumie może to nawet lepiej, że Corall nie wie. Jeszcze... ^^
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o szczerą opinię w komentarzach. To właśnie Wasze słowa wywołują uśmiechy na naszych twarzach, a także wskazują błędy, które w przyszłości się nie powtórzą.

Szkolne plotki

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony